bezkonwulsyjnie
Komentarze: 2
Każdy opracowuje konspekt swojego życia. A ja tkwię w punkcie oszołomienia nadmiarem wiedzy, możliwości i checi. I rozdrapuje strupki. I czasem reperuję jakiś długopis.
Chciałabym się poruszyć. Jakkolwiek. Byle ku bramom raju..
Sama już nie wiem. Obraz mojej ekspresji zawiera niezliczoną ilość odcisków palców. I ust. Beżowo-brązowy wizualny smak spowity w nadzieji.
Ulewa po wschodniej stronie nieba. Własnym oddechem suszę sobie włosy. Wyrywam. Jednostki bez znaczenia- według poczucia spełnienia.
Obudzę się w nowej pozie. I na chwile będę miała wrażenie, że w końcu. Na nowo zamknę oczy. I już każdy będzie wiedział swoje. A ja nadal będę odliczała sekundy do końca tej minuty. Minuty dla własnej interpretacji. I w głębi cały czas rozrastało się będzie przeświadczenie, że mogę coś zmienić...
W konspekcie zbiorowości całego świata.
Dodaj komentarz